Po 2
tygodniach grania jest już naprawdę dobrze. W DVD efekt był
już na drugi dzień ale DVD grało bez wzmacniacza 24 h non
stop, amplituner potrzebował tygodnia żeby grać ok. 30
h.Zmiany główne to przede wszystkim wspaniała
stereofonia, poszerzona scena i przestrzeń. Na płycie
referencyjnej magazynu Audio z symfoniczną muzyką filmową
można wyraźnie zlokalizować z jakiego miejsca sceny dochodzi
dźwięk. Na płytach Queen made in Japan Toshiba EMI limited i
Diany Krall wokal stał sie bardzo wyrazisty lekko cofnięty,
czysty i bardzo realistyczny. The best of Pink Floyd 24bit
remastered zaskakuje niesamowitą detalicznością
szczegółowością, utwór Time brzmi niesamowicie. Najdłużej
trzeba było czekać na pojawienie się basu, którego nie było
i nie było wystarczająco. Dopiero po 10 dniach sie pojawił,
głęboki ale bez przesady czysty i kontrolowany. Bardzo dobra
jest szczegółowość, detaliczność. Nie ma uczucia hałasu przy
dużej ilości dźwięków. Amplituner stał sie dużo bardziej
muzykalny. Myślę, że teraz gra w stereo jak przyzwoity
wzmacniacz. Nie podejmuję się oceny systemu wielokanałowego
choć tuning też go dotyczył, gdyż jeszcze praktycznie nie
wygrzewałem go na źródle cyfrowym. Dodam jeszcze, że w
towarzystwie gramofonu Pro-ject amp. takrze sobie dobrze
radzi. Płyty Depeche Mode limited edition heavy vinyl czy
David Gilmur brzmią wspaniale.